Może nie jestem ekspertem w dziedzinie, o której chciałbym teraz napisać, bo co jak co, ale duszę artysty trudno we mnie znaleźć ;) Nie mniej jednak będąc w Berlinie nie sposób zignorować wszechobecną sztukę ulicy. Graffiti, murale i wlepki dosłownie nas otaczają i trudno znaleźć miejsce zupełnie "czyste". Berliński street-art ma długą historię. Jego początki pamiętają czasy żelaznej kurty. Niestrzeżony po stronie zachodniej mur był kolorowy, pokryty graffiti - po stronie wschodniej natomiast był szary i posępny. Obecnie to właśnie wschodnia (w rzeczywistości - północna) część kilometrowego odcinka muru (East Side Gallery) szczyci się najciekawszymi pracami. Graffiti jest też w metrze, na kolejkach i pociągach. Ze środków komunikacji miejskiej znika bardzo szybko, dlatego graficiarskie ekipy nagrywają swoje dzieła i zamieszczają filmy w internecie. Jeden z nich - z sylwestra zamieszczam poniżej. Nie będę się więcej rozpisywał, tylko zaprezentuję poczynione przeze mnie obserwacje...
Kolekcja wybranych...
Z polskim akcentem...
A tu w kolekcji...
NA KONIEC SYLWESTROWY FILM:
NA KONIEC SYLWESTROWY FILM:
Berlin uznawany jest aktualnie za światową stolicę graffiti:)
OdpowiedzUsuń