niedziela, 17 marca 2013

Jedno oko na Maroko


Dakhla, 14.03.2013, czwartek
Spało się rzeczywiście dobrze! Przed 8  przyjechał Sidi swoją taksówką i jednak nie zabrał mnie do Maroka, tylko do miejsca skąd odjeżdżał inny Mercedes D 200 bezpośrednio do Dakhli. Poczekałem około godzinę na kolejnych 3 pasażerów, którymi okazało się dwóch Marokańczyków i Mauretanka. W czasie oczekiwania zjadłem bagietkę z czekoladą i obserwowałem jeden z najdłuższych pociągów na świecie. Pociąg ten właśnie przyjeżdżał z ładunkiem rudy żelaza, kilkoma cysternami i wagonem pasażerskim ze wschodu kraju. Cały skład ma długość prawie 2,5 km! Najlepsze, że pociągiem tym można w wagonach na rudę przejechać za darmo ponad 700km. Niestety nie po drodze mi w tym kierunku, a chętnie przejechałbym się na węglarce – mam już w tym fachu doświadczenie zdobyte na trasie Bydgoszcz Wschód – Maksymilianowo w maju 2000 ;) Co się odwlecze, to nie uciecze.
Po niecałej godzinie od startu byliśmy już na granicy. Po stronie Mauretańskiej poszło bardzo sprawnie – żadnych zbędnych pytań, praktycznie zero czekania.  Później były 3km ziemi niczyjej bez asfaltu i jednoznacznie wyznaczonej drogi, a następnie duży posterunek marokański. Na początek spisywanie danych z paszportu, dalej długie oczekiwanie na  stempel.  Panował „zorganizowany chaos”. Przy okienku ze stemplami jeden z oczekujących zabrał mój paszport i położył go na parapecie obok wielu innych. Ludzie tłoczyli się dookoła, sprawdzali, gdzie w „parapetowej kolejce” znajduje się ich dokument i gdy przychodziła ich kolej, stawiali się przed okienkiem. Trwało to wszystko jakieś 2h. Reszta drogi przebiegła bez przeszkód i w dobrej atmosferze. Kierowca podśpiewywał sobie i od czasu do czasu zaciągał się mauretańskim czarnym tytoniem palonym z metalowej fifki.  Zrobił też dwie przerwy – jedną dłuższą na jedzenie, drugą na modlitwę. Widać było dużą różnicę pomiędzy Mauretanią a Marokiem – pojawiło się wiele nowych, kolorowych budynków, droga się poprawiła a i policja porządniej się prezentowała. Przejechanie 400 km pustyni trochę nam zajęło. Był czas na podziwianie widoków i spanie.  Widoki wcale nie były jak z pocztówek. Nieliczne wydmy, dużo skał i żwiru , a do tego dość sporo małych krzaczków. Jedynym urozmaiceniem oprócz policyjnych posterunków (znacznie rzadszych niż w Mauretanii) był pojawiający się od czasu do czasu Atlantyk. W Dakhli byliśmy po dziewięciu godzinach. Na miejscu wszystko poszło arcysprawnie. Z Mercedesa wysiadłem tuż przy hotelu, w którym zanocowałem (ok. 30zł). Obok znajdowało się biuro i przystanek firmy autobusowej CTM (luksusowy przewoźnik marokański). W okolicy sporo też było restauracji i banków z bankomatami obsługującymi wszystkie karty. Za ok. 140 zł kupiłem bilet do Tiznitu a za niecałe 20 zjadłem pyszną kolację złożoną ze świeżych kalmarów, frytek, sałataki i fanty. Po posiłku udałem się na spacer po promenadzie wzdłuż zatoki (Dakhla znajduje się na  długim półwyspie) i doszedłem do innej dzielnicy z głównym bazarem miasta. Tam obejrzałem  (dla odmiany)świeżo złowione ryby i langusty i zakupiłem 3 wielkie pomarańcze. Miła odmiana po zielonych, kwaskowych i mało soczystych pomarańczach senegambijskich. Po wizycie na krytym targu nadszedł czas na pogubienie się ;) Gdy wyszedłem straciłem orientację. Zacząłem więc pytać ludzi o biuro CTM no i się porobiło… Kiedy szedłem we wskazanym kierunku nie poznawałem okolicy. Nie było dużego meczetu i nie mogłem zlokalizować zatoki, wzdłuż której wcześniej się poruszałem. Okazało się, że w tej części miasta, było drugie biuro tego przewoźnika. W nim mówiący po angielsku pracownik napisał na kartce nazwę i adres biura, którego szukałem i powiedział, że taksówka będzie mnie kosztować 6 dirhamów (2,4 zł). Taksówki funkcjonują w Dakhli jak w Mauretanii i Gambii – cena kursu od osoby w obrębie miasta jest stała, a po drodze dosiadają się  kolejni pasażerowie. Podobnie było w Nikaragui. Można tu mówić bardziej o „taksówko-busach”, które dowożą na konkretny adres, niż taksówkach. 

 Stopa i ręka kierowcy z fifką

  Jedna z nielicznych wydm



 Pustynny krzaczek
 Dakhla

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz