poniedziałek, 21 marca 2011

Bonanza!

Tak właśnie nazywa się miejscowość, w której obecnie się znajduję. Środek lasu deszczowego (a raczej tego co po nim zostało niestety...). Jeśli gdziekolwiek chcemy się stad ruszyć skazani jesteśmy na kilka godzin w rozklekotanym autobusie po bezdrożach... Ale sam tego chciałem. Z ciekawych rzeczy to jest tu najprawdziwsza kopalnia złota no wiele ciekawych miejsc w rezerwacie dookoła. 

Znów nie mam czasu się tu rozpisywać i straty myślę szybko nadrobię... Wrzuciłem do picasy zaległe fotki ale nie wszystkie moglem opisać. Jutro ruszam w kierunku cywilizacji. Pierwszy raz od jakiś 10 dni ujrzę asfalt... Ale to pojutrze, bo do asfaltu autobus dotrze po ok 10h drogi przez męke ;) Mam nadzieję, ęe przetrwam. Powoli mam dość czikenbusów (szczególnie przy braku asfaltu). Dziś miałem okazje jechać takim 100% prawdziwym. W środku oprócz ludzi były 2 kury, a na dachu świnia. I to by było na tyle...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz